Historie z UPA

Bandy UPA na ziemi horynieckiej 5 – Zasadzka w Kapliszach

1 marca 1946 roku, 12 żołnierzy ze stacjonującego w Horyńcu pułku sześcioma furmankami wybrało się po zaopatrzenie do Lubaczowa. W drodze powrotnej koło przysiółka Kaplisze wpadli w zasadzkę. Ostrzeliwani z dwóch stron przez przeważające siły nie mogli się bronić. Jeden zdołał uciec, ośmiu zostało zabitych na miejscu, a trzech upowcy uprowadzili. Zabrali też cztery furmanki z żywnością. Gdy ocalały żołnierz dotarł do dowództwa, szybko sformowano oddział szturmowy i wyruszono na odsiecz, była to kompania wojska i kilkunastu milicjantów z horynieckiego posterunku. Nieopodal Podlesia, pod wsią Sucholas znaleziono trzech żołnierzy zamordowanych w bestialski sposób. Mieli wybite zęby, wydłubane oczy, zmasakrowane całe ciała a ręce zawiązane drutem kolczastym, nie mieli na sobie ubrań. Zwłoki leżały w dole przykryte gałęziami.

W czasie pościgu natknięto się w lesie na uciekającą bandę i nawiązała się wymiana ognia. Zabito 16 banderowców, 4 złapano żywych, kilkunastu zdołało uciec. Zamordowanych polskich żołnierzy zawieziono do Horyńca i pochowano ich na cmentarzu. Takie suche, ale smutne informacje możemy znaleźć w jednym z wielu meldunków milicji z tego okresu.

Zazwyczaj upowcy tworzyli mniejsze oddziały, które samodzielnie przeprowadzały akcje, grasując po większych skupiskach leśnych. W okolicy Horyńca szczególne nagromadzenie, czy też miejsca gdzie przemieszczały się często czoty upowskie i robiono zasadzki, były lasy za Podemszczyzną i między Wólką Horyniecką a Basznią. Większe skupiska leśne dawały szansę na szybką i niezauważalną ucieczkę.