Historie z UPA

Bandy UPA na ziemi horynieckiej 9 – Łącznicy Stiaha

W lecie 1947 roku w ramach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego utworzono grupy operacyjne, które miały za zadanie przeczesywanie lasów i wyszukiwanie resztek oddziałów UPA. Podczas akcji otwierano szyk tyralierą i metr po metrze przeszukiwano lasy w poszukiwaniu podziemnych schronów. Co jakiś czas natrafiono na pojedyncze grupy upowców, czasem wywiązywała się walka, a czasem bandziory poddawali się. Podczas tych walk ginęli zarówno upowcy jak i żołnierze KBW.

Pod koniec lipca 1947 roku o poranku, jedna z takich operacyjnych grup dotarła do Brusna Starego. Na skraju wsi były opuszczone zabudowania, po wysiedlonych Ukraińcach. 70 osobowa grupa żołnierzy rozlokowała się po zabudowaniach i stąd przez kilka dni robiono wypady do lasów przeczesując okoliczne miejscowości. W czwartym dniu w południe, wartownicy dostrzegli wychodzących dwóch mocno zarośniętych osobników w Polskich mundurach ze stajni. Szybko ich zatrzymano, okazało się, że byli to dwaj upowcy, którzy dobrze ukryci siedzieli w zamaskowanym bunkrze w stajni i w końcu postanowili wyjść, bo nie mieli zapasów żywności. Po rewizji osobistej okazało się, że nic przy sobie nie mają, znaleziono tylko dwa bergmanny w ich kryjówce. Okazało się, że byli to łącznicy krajowego prowidnyka „Stiaha”. Ich zadaniem było przekazywanie informacji od „Stiaha”, dowództwa OUN w Polsce z dowództwem w ZSRR. Postanowiono szybko pod eskortą 30 żołnierzy przetransportować ich do PUBP w Lubaczowie, gdzie dokonano dokładnych przesłuchań. Okazało się, że przenosili oni pocztę z lasów monastyrskich do ZSRR. Zawsze odbierali ją z innego miejsca, dlatego nie znali głównej siedziby „Stiaha”, wiedzieli tylko w której okolicy mogą być dwa główne bunkry: „Buk” i „Belweder”. Obaj zgodzili się współpracować i pomóc w odnalezieniu bunkra „Stiaha”.