Ludzie

Michał Burakowski – nauczyciel, żołnierz i bohater

Michał Burakowski to dla przeciętnego mieszkańca Horyńca postać anonimowa, żeby nie powiedzieć obca. Tymczasem jest to niezwykle ciekawa i barwna postać, która pozostawiła po sobie wiele wspomnień wśród przedwojennych horyńczan. Był on nauczycielem w Horyńcu, ale także podporucznikiem rezerwy. Dlatego gdy w 1939 roku wybuchła wojna, wyjechał na front, walczyć w Polskiej Armii. Niestety dostał się do niewoli sowieckiej do Kozielska. Zginął w 1940 roku w Katyniu. Nadszedł czas, by ten człowiek wszedł w panteon szanowanych horyńczan i każdy szanujący się horyńczanin znał jego historię.

Gdy na emeryturę poszła Pani Wielkoszewska, w Horyńcu na jej miejsce pojawił się Michał Burakowski. Uczył języka polskiego, ćwiczeń cielesnych, robót ręcznych i języka rosyjskiego. Często zastępował Jadwigę Ciskową. Mieszkał obok szkoły w domu pana Hamarnika. Wynajmowała tam też mieszkanie pani Wawrykowa z mężem (nauczycielka). Michał był średniego wzrostu, miał brązowe krótko przystrzyżone włosy i łysinę czołową.

Ze wspomnień pani Michaliny Wużyńskiej Haliniak możemy się dowiedzieć, jakim nauczycielem był pan Burakowski:

Był bardzo wymagającym nauczycielem, co musiało mieć związek z tym, że był oficerem wojskowym. Jednocześnie był wyrozumiały dla swoich uczniów, bowiem podchodził do każdego, słabszego czy mocniejszego w nauce tak, by zrozumieli to czego uczył. Na lekcjach nie lubił jak się podpowiadało. Na przykładzie wspomnień Michaliny znamy historyjkę, kiedy to podpowiedziała ona swojej koleżance przy pytaniu, gdzie leży na mapie Warszawa. Nauczyciel się zorientował i za karę zostawił je obie po lekcjach. Tam musiały tak dokładnie przestudiować mapę, że nawet po przebudzeniu w nocy pokazywały gdzie co się znajduje. Żeby rodzice nie martwili się, że ich dzieci nie wracają ze szkoły, podawał kartki z wyjaśnieniem.

Jego byli uczniowie wspominają, że Pan Michał miał niezwykłą umiejętność nawiązywania łatwego kontaktu z wychowankami. Wykazywał niezwykłe zadowolenie z samego faktu przebywania z uczniami. Uwielbiał organizować dla młodzieży wycieczki, często wybierali się w okolice Horyńca, na przykład do kamieniołomu w Bruśnie. Jeździł też furmankami z uczniami do Niemirowa, uzdrowiska położonego nieopodal Horyńca. Był też instruktorem w horynieckiej organizacji „Strzelec”. Organizacja miała swą świetlicę, magazyn broni i mundurów „na Bramie” nieopodal pałacu Karłowskich. Gdy Strzelcy mieli ćwiczenia w ostrym strzelaniu na strzelnicy, które prowadził oficer Wojska Polskiego z Lubaczowa, zawsze obecny też był Michał Burakowski.

Michał Burakowski słynął w Horyńcu z postawy patriotycznej. Uwielbiał uroczystości, na które zawsze się odpowiednio ubierał (szczególnie 3 maja i 11 listopada) nosił wtedy swój mundur oficerski: czapkę rogatywkę z galonem i okutym daszkiem, buty z cholewami, spodnie bryczesy, mundur ze sznurem galowym i pas skórzany z koalicyjką.

W 1936 roku gdy zmarł starszy z braci Gilowskich, który mieszkał na terenie za obecnym marketem NIWEX, urządzono pogrzeb z salwami honorowymi dla tego patrioty horynieckiego i oficera Wojska Polskiego. Michał pojawił się na pogrzebie w mundurze z bukietem kwiatów. Gilowski zapewne został pochowany, podobnie jak jego brat, na cmentarzu wojennym w Horyńcu, obok pomnika.

W 1937 roku został przydzielony do 3 Pułku Piechoty Legionów. Już wtedy szeroko komentowano w Horyńcu sytuację polityczną na świecie. W lecie 1938 roku rozmowy były szczególnie zdominowane przez aspekt wojny, oraz działania takich polityków jak: Hitler, Mussolini, a także o sytuacji „bolszewików”. Zbliżały się niespokojne czasy.

Pan Burakowski pracował w szkole horynieckiej do wakacji 1939 roku. Jako oficer musiał ruszyć na front i walczyć w obronie ojczyzny. Niestety dostał się do niewoli sowieckiej i był więziony w obozie koncentracyjnym w Kozielsku.

Do szkoły w Horyńcu przyszedł list od Pana Burakowskiego, przeczytała go uczniom nauczycielka. Był pisany po ukraińsku, ołówkiem chemicznym, ślinionym, by był dobrze czytelny. Pisał do dzieci, by słuchały się rodziców, by się dobrze uczyli. Na końcu zadał pytanie, czy czytali wierszyk „Ptaszki w klatce”? Przeczytano ten wiersz na głos:

Czegoż płaczesz? – staremu mówi czyżyk młody –

Masz teraz lepsze niż w polu wygody.

Tyś w niej zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę;

Jam był wolny, dziś w klatce – i dlatego płaczę.

Podano adres zwrotny, uczniowie dużo pisali, ale nie dostali odpowiedzi. Podczas okupacji niemieckiej wydawano prasę polskojęzyczną, to z niej społeczeństwo horynieckie dowiedziało się z wykazów pomordowanych o śmierci Michała Burakowskiego. Był to szok dla społeczeństwa horynieckiego. Na dodatek potem podczas okupacji sowieckiej zabroniono w ogóle wspominać o tragedii Katyńskiej. Dopiero na początku lat 90tych najstarsi mieszkańcy Horyńca zaczęli przypominać sylwetkę tego niezwykłego pedagoga. W 2000 roku na 60 rocznicę mordu Katyńskiego wprawiono w mur Szkoły Podstawowej tablicę pamiątkową, upamiętniająca między innymi Michała Burakowskiego.

Materiały, które posłużyły do opracowania, pochodzą ze zbiorów… Marka Janczury.