Społecznie

Odświeżyć Biesiadę…

bies

Biesiada Teatralna w Horyńcu transformuje się z roku na rok. Trudno powiedzieć, czy na lepsze. Najbardziej dziwi to, że po 35 sezonach Biesiady do dziś organizatorzy nie znaleźli sposobu, czy też nie mają świadomości tego, że kuracjusze z horynieckich sanatorów mimo plakatów i ogłoszeń NIC nie wiedzą o tej imprezie. W ich oczach słowo „Biesiada” i jakiś dodatek teatru to jarmarczne przedstawienia niegodne uwagi… Tylko część z nich przypadkiem się dowiaduje o co chodzi i idzie na przedstawienia. Najśmieszniejsze jest to, że jest też wielu horyńczan, którzy na biesiadzie nie byli i tak na prawdę nie wiedzą do końca co tam się dzieje.

W Horyńcu odbywa się bardzo ważna impreza teatralna, tymczasem już od dawna w Horyńcu NIKT nie próbuje stworzyć choćby małego teatrzyku, który miałby szansę z dziką kartą organizatorów wystąpić przed szanownym jury i być może dorobilibyśmy się kiedyś wielkiego aktora? Nic z tych rzeczy, w Horyńcu nikt nie chce być aktorem, bo po co, prawda?

Horyniec odwiedziło sporo znanych aktorów i ludzi związanych z teatrem. Można sobie odpowiedzieć, ilu z nich leżało w horynieckiej borowinie i kąpało się w naszej siarce? No co, może nie ma czasu? A gdyby tak o 8 rano – kiedy czas jest – ktoś wpadł na pomysł, by zarezerwować na kilka dni zabiegi z horynieckimi specjałami dla paru najważniejszych gości? WSZYSCY tak robią… tylko nie my, bo niby po co te aktorskie osobistości miały coś wiedzieć o najlepszej borowinie w kraju? Jeszcze nie daj boże przyjechaliby z kolegami z branży i… kłopot.

Mamy w regionie sporo zabytków, niezwykłych miejsc, wybitnie ciekawych ludzi, czy grupy teatralne, np występując w czwartek, potem mające sporo czasu, czy zostały zapoznane z naszym regionem? Cerkiew w Radrużu i Nowiny to tak na prawdę nudne miejsca, najlepsze co mamy znajduje się w Bruśnie, Dziewięcierzu i Werchracie!

Kiedyś Biesiada w Horyńcu to było wydarzenie, można było na ulicach znaleźć ręcznie malowane płyty z ogłoszeniami… dziś są plandeki z kolorowymi nadrukami, które umykają uwadze, jako jedna z wielu nieciekawych reklam czegoś tam.

Dziś możemy już tylko pomarzyć o takich artykułach jakie były kiedyś w gazetach. Brak zainteresowania aspektem medialnym i prasowym ściąga nas na dno. Dziś współpraca z mediami to sztuka. Dlatego po Biesiadzie w niektórych mediach ukazuje się tylko bezbarwny protokół wyszczególniający zwycięzców…

Kreatywność? Chyba umarła w Korei. Spektakle podczas Biesiady są już tylko odtworzeniem roli. Publiczność w Horyńcu od wielu lat naoglądała się teatru, jest wymagająca. Czy doczekamy się czegoś tak niezwykłego i porywającego jak w 1985 roku? Poczytajmy urywek relacji:

Ten spektakl był bez wątpienia wydarzeniem nr 1 lutowej Biesiady Teatralnej Horyniec85. To nic, że widownia świeciła pustkami, pozostali na niej tylko ci dla których zabrakło miejsca na… scenie, gdzie przed gongiem usadowiono publiczność. W takiej oto awangardowej scenerii odbyła się premiera „Śmierci Ofelii” w wykonaniu Bernadetty Machały – uczennicy klasy maturalnej Liceum Ekonomicznego w Jarosławiu, jednej z młodych adeptek żywego słowa, skupionych wokół powstałej w 1982 roku w WDK w Przemyślu – eksperymentalnej grupy teatralnej.

Porywający występ Bernadetty zafascynował publiczność, zdobyła ona też główną nagrodę Biesiady: Złoty Róg Króla Jana. Potem zrobiła karierę jako aktorka!

Biesiada Teatralna w Horyńcu to nie tylko działania organizatorów, władz, naszych gości, ale też zachowanie mieszkańców. Mieszkańcy jako odbiorcy teatru odczuwają coś niedobrego. Niekoniecznie chodzi tutaj o swoiste przejedzenie się tej imprezy, co brak pomysłu na jej odświeżenie, mamy odcinanie kuponów od przeszłości i brak wizji na przyszłość. Biesiada się odbywa i będzie odbywać, ale czy po tej jubileuszowej 35 edycji nie nadszedł czas na jakąś retrospekcję i zastanowienie się, co zrobić, by było lepiej? Co zrobić, by teatr stał się znów prawdziwym świętem w Horyńcu? Nie wiem, przed 36 Biesiadą Teatralną możemy tylko gdybać, czy coś się zmieni. Bo Biesiadzie zobaczymy, quo vadis?