Historia

Centrum Horyńca po wojnie

Trudno jest znaleźć kogoś, kto bardzo dokładnie opisze Horyniec tuż po wojnie. Czasy obecne w porównaniu z tym co było 50 lat temu to niebo i ziemia. Wszędzie ruiny, pomieszane z pozostałościami dawnej świetności prężnie rozwijającego się Zdrojowiska. Na szczególną uwagę zasługuje centrum, czyli okolica pałacu. Tuż po wojnie, gdy UPA spaliła większość zabudowań, mieszkańcy na swoje możliwości odbudowali co się da, często rabując materiał budowlany z takich obiektów jak Biała Willa czy Czerwona Willa. Teatr Dworski niemal do końca lat 70tych stał w ruinie. Podobnie pałac Ponińskich. Najpierw przejął go PGR. Była tam dodatkowo na dole, gdzie są takie duże okna: klubokawiarnia, klasy szkoły podstawowej, i na piętrze sala kinowa. Fundamenty były zagruzowane. Z wielu relacji słyszałem o tunelu z pałacu. Miały to być przejścia podziemne, starsi ludzie mi opowiadali, że na pewno tam był tunel podziemny, ale nie wchodzili. Spotkałem jednak wreszcie osobę, która tam weszła. Po jej relacji można śmiało powiedzieć, tam jest długi tunel, prowadzi w nieokreślone miejsce, który na dodatek ma coś w rodzaju pułapek, bo są tam studzienki! Możliwe że są odgałęzienia, albo wnęki. Niestety, podczas remontu generalnego, jaki wykonali „Metalowcy”, został zamurowany… Wokoło pałacu praktycznie nie było drzew jak dziś, były tylko dwie aleje grabowo-lipowe. Wszelkie inne drzewa, co też widać, są wtórnie nasadzone. Na środku było boisko do gry w piłkę, od południa za stawami, był domek zarządcy i dalej za nim na wschód rozciągały się sady i ogrody. Tam też dalej pod lasem była studnia, z której nabierało się wodę przy pomocy pompy na „duże koło”. Zapewne w tym miejscu teraz jest ujęcie wody (miejsce gdzie są działki pod lasem, nie chodzi tu o ujęcie bliżej „złodziejówki”).

Za teatrem dworskim był murowany budynek zarządcy lasów, mieszkał tam potem Pan Wróblewski, który tworzył Horynieckie Uzdrowisko od podstaw. W miejscu gdzie jest brama wjazdowa do pałacu, stały maszyny PGRowskie, zawsze wylane było tam pełno ropy. Stały tam też dwa dety. W centrum produkowano oranżadę, do której wodę brało się ze źródełka w centrum. Ta kwestia wymaga głębszego zbadania.