Zdrojowe sprawy

Jak budowałem Zdrój w Horyńcu – Władysław Wróblewski

Dwa lata temu, ukazał się w Nowinach, dość niezwykły wywiad. Władysław Wróblewski, pierwszy naczelny lekarz uzdrowiska Horyniec, to swoisty bohater, dzięki któremu Horyniec jest miejscowością uzdrowiskową. Zakusy ówczesnych władz i bardzo dziwne pomysły, mogły pozbawić nas borowiny. Pasjonujący artykuł, który czyta się jak powieść sensacyjną. (aby przeczytać, wystarczy kliknąć na poniższy obrazek by się wyświetlił i powiększyć)

wroblewski

10 komentarzy

  • jola

    i tak się zastanawiam,czytając artykuły Autora ,kiedyż my,horyńczanie odzyskamy świetność uzdrowiska ,jaka istniała przed drugą wojną światową, dzięki rodzinie Karłowskich i ich zaangażowaniu w rozwijanie tradycji uzdrowiskowych i można by tu rzec,że te przedwojenne tradycje zniknęły już bezpowrotnie i to już tyle lat minęło,a my ciągle jakby ciągle zaczynamy i ciągle jesteśmy na początku drogi i można by zapytać ,a właściwe to o co tu chodzi z tymi tradycjami i tu wystarczy sięgnąć po przedwojenny informator i spojrzeć na okładkę i my tu od lat usiłujemy wytłumaczyć jak dojechać do nas,do Zdroju i taki schemat lokalizacyjny,jak na tej okładce to istny majstersztyk promocyjny,nic dodać,nic ująć każdy dojedzie i na pożegnanie powie,do zobaczenia ,a my wciąż na początku drogi budowania wizerunku uzdrowiska i wciąż nie rozumiemy ,skąd z różnych stron słychać głosy o braku informacji i brakach ogólnie wszystkiego,w każdej dziedzinie nam tu dokładają cegiełki,że to by się przydało i tamto nie takie i tu do poprawki i tak właściwe to brakuje nam tylko jednego,tego myślenia,że my tu tworzymy wspólną wartość i nikt tak właściwe nie czuje się na siłach,żeby wziąć na siebie ciężar budowy uzdrowiska jako naszego dobra,dobra nas wszystkich i niestety władza nam tu nie pomaga i efekt jest taki,że tamto było nie takie,ale to nowe to też pozostawia nas w poczuciu,że ciągle wiele osób wyjeżdża i zostawia nam na pożegnanie całą listę skarg i kiedy komuś powiedzieć o tradycji myślenia o nas jako o miejscowości uzdrowiskowej to powie,a po co nam to,nam potrzeba nowych inwestycji w infrastrukturę i mało kto zada sobie trud,żeby zrozumieć, co to znaczy myśleć o naszej miejscowości w kategoriach tradycji uzdrowiskowych i,że historia to dla nas niewygodny balast,którego każdy chce się pozbyć i wciąż nie widać kogoś,kto widzi siebie jako kontynuatora tego ,co osiągnęli już inni i tu znowu można zapytać ,dlaczego tak właśnie to wygląda i jedne co można,to przepraszać kuracjuszy za to i za tamto i doraźnie załatać istniejące niedociągnięcia gąszczem tablic informacyjnych i może kto w tym,gąszczu znajdzie swój drogowskaz na udany pobyt u nas

  • jola

    i gdy mowa o tradycji warto tu wspomnieć rodzinę Sobieskich i o tej legendzie-bajce,że tu bywał król Jan III Sobieski i zażywał tu legendarnych kąpieli w wodzie siarkowej i warto tu wspomnieć nie legendy,ale fakty,że ród Sobieskich wywodzi się z Sobieszyna położonego na Lubelszczyźnie i rodzina miała swoje posiadłości również w obwodzie lwowskim na Ukrainie ,w Olesku i Żółkwi i stamtąd właśnie wywodzi się Jan III Sobieski i można przypuszczać,że owe bajki o bytności króla i zapewne i jego rodziny w Horyńcu to nie żadne bajki,tylko fakty.które trudno nam dzisiaj zweryfikować i poprzez Horyniec wiodły drogi do rodzinnego Sobieszyna ,ale i dalej do Lublina i Warszawy i czy to bajka,czy nie i czy to legenda,czy fakt z historii tych ziem i jedno jest tu pewne,że bliskość Horyńca od tych miejscowości sugeruje,że w Horyńcu bywała rodzina Sobieskich i dlaczego bytność Sobieskich w Horyńcu należy do gatunku bajek to troszeczkę trudno zrozumieć ,a łatwiej to będzie zrozumieć kiedy dodać do historii troszeczkę polityki ,która nieustannie dąży do zamazywania obrazu naszej przeszłości i wmawiania nam,że fakty historyczne to takie bajki i każda bajka jest dobra, żeby osiągnąć cele politycznie nakreślonej linii programowej i ciągle trwa eksperyment i warto zadać sobie pytanie,ile my,obywatele jesteśmy w stanie strawić tych bajek i w które bajki trzeba nam będzie wierzyć,żeby przetrwać do kolejnych wyborów i najgorsze w tym wszystkim jest to,że wiara w serwowane nam bajki nas nawzajem ze sobą skłóca i stawia nas po dwóch stronach barykady ,a my wszyscy czujemy się patriotami i,że jedno co można, to czasami po prostu zlekceważyć władzę,zlekceważyć nową wojnę propagandową i po prostu iść do kościoła i pomodlić się,a potem na zakupy i jak dożyjemy to zobaczymy,kto tu jest tym, kto boi się dźwigać swój krzyż,a kto okaże się niewinnie oskarżonym w wojnie na informacje i jedno,co można to czekać i patrzeć i czy Sobieski bywał w Horyńcu i gdy kto mieszkał w Olesku to mógł bywać też we Lwowie zwłaszcza ,że obowiązki urzędowe do tego obligowały i bycie możnowładcą obligowało do bywania tu i tam i czy Jan III Sobieski był w Horyńcu i ,w którym miejscu zaczyna się bajka ,a w którym fakt i gdzie się zaczyna historia naszego Zdroju

  • jola

    i,że żyjemy w świecie,w którym historia tak właściwe to taki środek do walki politycznej i cośkolwiek ustalić jest trudno,bowiem historię pisze się na zamówienie tej,czy innej frakcji politycznej i tak właściwe to ten ma rację,kto ma większość po swojej stronie i,że nam,maluczkim aż trudno uwierzyć,do czego zdolni są naukowcy,kiedy chcą ocalić swoje stanowiska i pod presją gotowi są udawać,że tak właśnie jest jak o tu w tym miejscu napisane i każdy autorytet ulegnie presji większości za cenę własnej godności i zwykłego ludzkiego strachu o siebie i swoich bliskich i tu warto popatrzeć na naszych sąsiadów i popatrzeć na drugą stronę oceanu ,na naszych sojuszników i warto może by tu zobaczyć,ze nasi sąsiedzi mają za sobą bardzo długą historię i są mocarstwem nie od XVIII wieku,ale są mocarstwem od zawsze i ciągle taką rolę mają i gdyby kto chciał tę rolę podważyć to może być pewien ,że spotkają go dotkliwe konsekwencje i mało kto ma odwagę powiedzieć,że my ,właśnie teraz na świecie jesteśmy świadkami takiej właśnie sytuacji i,że Europa płaci teraz za lekceważenie i sankcje skierowane przeciw mocarstwu,które ma w mocy przywołać do porządku każdego,kto zapomniał,kto tu tak naprawdę światem rządzi i warto popatrzeć na karty historii ,żeby zrozumieć,że spod kurateli naszego wschodniego sąsiada nie uda nam się nigdy wyzwolić ani nikomu innemu też i cała Europa i świat to federacja państw bez możliwości wyboru wyjścia z tej federacji i wojna medialna trwa i jeżeli jeszcze ktoś nie zrozumiał kto tu rozdaje karty,to warto zobaczyć,że historia państwa naszych sojuszników jest bardzo krótka w porównaniu z Europą i,że to młoda państwowość ,a w historii Zdroju Władysława Wróblewskiego słychać echa o naszym wielkim mocarstwie i,że wydaje się nam,że tego echa już nie ma,bo zapatrzeni jesteśmy w swojego lidera i wręcz ślepo mu wierzymy,bo nie widzimy i nawet nie chcemy widzieć oczywistych faktów,bo chcemy wierzyć,że nasz kraj może być mocarstwem i prawda jest bolesna,bo nie ma takiej możliwości i nigdy nie było

  • jola

    i każdego dnia cała masa gazet,cała mas programów w tivi,cała masa portali w necie i każdego cała masa rozmów telefonicznych i mejli i jeszcze z sąsiadem trzeba zamienić kilka zdań i nieustannie całą dobę trwa szum informacyjny,żeby nam powiedzieć na jakim świecie my żyjemy i wystarczy sobie luknąć tu i tam i każdy wszystko wie i jeszcze doda,że to jest udowodnione naukowo i,że ogólnie jakakolwiek dalsza rozmowa jest niemożliwa,trzeba tylko słuchać jedynie słusznych racji, jedynie słusznej argumentacji i,że są u nas ludzie na jedynie słusznej drodze i jedyne co można to patrzeć na rosnące słupki poparcie dla jedynie słusznej strony i dalej patrzeć na bicie tych koni,które dobrze ciągną ten wóz

  • jola

    i ile jeszcze tego szumu informacyjnego,kiedy w końcu usłyszmy ciszę,kiedy skończy się ten szum,nieustanny potok słów i mało kto ma odwagę wyłączyć komputer i wyłączyć telefon i wyłączyć telewizor i żyjemy pod nieustanną presją różnych informacji i wręcz czujemy taki przymus ,żeby włączyć telefon i włączyć komputer i włączyć telewizor i żeby chociaż radio grało to już nam lepiej,boimy się ciszy,dlaczego nic nie mówisz,a o czym teraz myślisz,nic nie mówisz,to jak to, nie masz mi nic do powiedzenia,to jak to ,jak mam rozumieć to,że milczysz,że się gniewasz czy ,że cię czymś obraziłam czy ,że po prostu pogoda dzisiaj nie taka ,a może nie wyspana dzisiaj jesteś i ciągle z telefono-komputero-telewizrokiem w ręce czekamy na swoje minuty do powiedzenia,że właśnie skończyły się nam tematy to takiej opcji nie ma,temat po prostu musi być i szum informacyjny niech się ciągnie za nami jak zapach perfum ,niech każdy widzi i wie,że w każdej chwili zadzwonimy gdzie trzeba i wszystkiego się dowiemy ,a razie potrzeby uruchomimy procedury alarmowe na wypadek milczenia

  • jola

    i pytamy,gdzie tamte czasy,gdzie tamci ludzie,gdzie to się wszystko podziało, gdzie ten przedwojenny styl bycia i bywania ,gdzie ten sposób myślenia i życiu i o świecie i gdzie nasza pokora wobec Boga,Honoru i Ojczyzny i straciliśmy to wszystko w nieustannym pędzie do coraz dostatniejszego życia i dawne czasy znikają jak bańka mydlana w naszych domach z ful wypasem w każdej dziedzinie i mało kto potrafi powiedzieć stop,to już tyle,więcej nie potrzeba,bo presja otoczenia jest silniejsza niż zdrowy rozsądek i presja mediów jest silniejsza niż cała boska moc,która z kart Biblii wciąż nam przypomina,że my jesteśmy marnością tego świata i to co mamy to wszystko marność i presja otoczenia zwycięża i idziemy i kupujemy wciąż od nowa wszystko urządzamy i mamy już wszystko i cały świat u swoich stóp też już mamy i wszędzie już dojechaliśmy i co teraz,na co teraz czekasz człowieku,czego jeszcze chcesz,jaka technologia zadowoli twoje ciągle skromne życie i ile jeszcze telefonów sobie kupisz i ile jeszcze telewizorów ci potrzeba ,a ile samochodów i ile jeszcze pełni życia ci potrzeba i gdzie ten świat z twoich snów i co wciąż go nie widać to wszystko to wciąż mało i mało i gdzie ta przedwojenna świetność naszego Zdroju,straciliśmy ja w tym hałasie rozmów telefonicznych i mejlowym korespondowaniu z całym światem i w tym hałasie sprzętu high tech i zgubiliśmy to wszystko w w spalinach samochodów i samolotowym szaleństwie,żeby każdy mógł oblecieć świat dookoła w jeden dzień i zdążyć jeszcze na swój ulubiony program w swojej ulubionej stacji telewizyjnej i gdzie jesteś i co robisz i jak tam dzisiaj i rozmowa telefoniczna to już mało teraz czekamy na rozmowę na skypie,żeby nie jechać ,ale być i postęp technologiczny wciąż trwa wciąż czekamy na nowe technologie i po co nam ten cały zamęt z kupowaniem w sklepie i usiądziemy sobie i klikniemy gdzie trzeba i kupimy co trzeba i nie martw się człowieku ,wszystko będzie dobrze, nie bój się o nic ,cały czas czuwamy,żeby nic ci się nie stało i każdy z nas ma w sobie takie poczucie ,że tego postępu to już nie da się zatrzymać i wręcz nawet myślimy,że to by była wielka szkoda,żeby ten postęp zatrzymać i przecież to wszystko dla naszego dobra ,żebyśmy wszystko i wiedzieli każdy o każdym dosłownie wszystko i ,że świat maszyn zdominował nasze życie,maszyna najlepszym przyjacielem człowieka i jak się dzisiaj czujesz dochodzi do nas taki głos ze słuchawki skypa i czy film taki,czy faktycznie ktoś tam jest po drugiej stronie i czy to głos naszego znajomego,czy tylko taki podobny do tego głosu i czy to nasz znajomy,czy taka filmowa animacja,jak odróżnić nasz sen ,nasze wyobrażenia od rzeczywistości i gdzie jest ta granica między nami,a tą maszyną,z której prąd elektryczny generuje różne sygnały i nie widzimy i nie chcemy widzieć,że straciliśmy kontrolę ,bo żyjemy w strachu,żyjemy w nieustannej obawie i wciąż się boimy realnego świata i uciekamy przed tym światem i włączamy telewizor,włączamy radio i telefon i komputer i jedziemy gdzieś hen,byle dalej od tego realu,w którym każdy krok to ciężka praca i każda rozmowa w realu to wielki wysiłek i uciekamy przed realem coraz szybciej i z maszyną w ręce idziemy w odwiedziny do znajomych i ta maszyna to takie alibi,żeby stworzyć mur,mur nie do przebycia dla tego realnego człowieka w odwiedziny do którego przyszliśmy i gdzie te dawne czasy,gdzie ta przedwojenna świetność,no gdzie to wszystko się podziało ,zniknęło ,jak bańka mydlana

  • jola

    i warto tu wrócić do historii Zdroju,żeby zobaczyć,ile może zdziałać jeden człowiek i każda władza jest dobra,żaden układ sojuszniczy nie przeszkodził panu Władysławowi Wróblewskiemu w odbudowie Zdroju i Zdrój odrodził się i działa nieprzerwanie i ciągle trwa budowa i ciągle czekamy na nowe inwestycje i czekamy na ludzi,którym nie przeszkadza,że władza jest taka ,czy inna i którzy czują,że każda władza rozumie jak ważna dla nas ,Horyńczan jest nieustanna poprawa jakości życia uzdrowiskowego i ugruntowanie pozycji naszej miejscowości w rankingach lecznictwa uzdrowiskowego i można by rzec,że nie ma alternatywy dla naszej miejscowości i to jedyna droga dla uzyskania nowych miejsc pracy i ogólnego rozwoju w różnych obszarach,które są wynikiem naszego istnienia jako Zdrój i wciąż jesteśmy w trakcie budowy wizerunku naszej miejscowości,jako miejsca do odbudowy zdrowia i po prostu odpoczynku i tego już przysłowiowego miejsca do ładowania swoich akumulatorów i jak zbudować infrastrukturę to wiemy,ale jak zbudować wizerunek to ciągle sprawa do dyskusji i nieustannych mniej lub bardziej udanych eksperymentów i jak my się mamy określić,że my greenvelo jesteśmy,a może,że na szlaku Jana III Sobieskiego,a może jako podnóże Roztocza i gdzie szukać tych informacji,które dadzą nam jednoznaczną odpowiedź jak nas należy postrzegać i każdy wie,że borowina i woda siarkowa to jak na dzisiejsze czasy to trochę mało i to trochę mało jak na uzdrowisko z ambicjami i i ile jeszcze tablic informacyjnych nam tu zamontują,żebyśmy zrozumieli,że tymi tablicami nie zapełnimy braku pomysłu na nasz wizerunek,bo te tablice nie działają informująco ,bo po prostu wręcz śmieszą i ośmieszają i to,że się powtarzają to też taka nasza specjalność i nikt tu nie dba,dosłownie nikt o rzetelną informację i kto to był Władysław Wróblewski to tego nikt nie mówi przyjezdnym i tylko chwytamy się doraźnych rozwiązań,które nie przysparzają nam renomy dla miejscowości, pretendującej do miana kurortu w oczach przyjezdnych i,że zamiast Zdój z dużej litery to my jesteśmy taki o zdrój,takie małe coś,co może jeszcze urośnie,jak się zapisze parę uwag do księgi skarg i przyjezdni wciąż czuwają,żeby nasza księga skarg zapełniała się,a my robimy swoje i się tu wpisujemy w ogólny szum informacyjny i nadal będziemy tu dezinformować

  • jola

    kwestię informowania warto też zobaczyć zobaczyć w innym świetle,że my tu nieustannie dokładamy starań w tej materii,bo wiemy ,że to ważna sprawa by informacja była ogólnodostępna i dotarła do każdego na czas i nieustannie rozwijamy sprawę informowania i oznakowania i w tej mierze mamy niezaprzeczalne osiągnięcia i takim niewątpliwym osiągnięciem jest biuro informacji turystycznej zlokalizowane w budynku Domu Kultury z wejściem od strony szkoły i to właśnie to jest ten punkt na mapie ,który warto znać i warto odwiedzić ,bowiem tam oprócz uzyskania typowej informacji turystycznej można kupić różne wydawnictwa związane z naszym regionem i tam właśnie można rozwikłać co i gdzie w trawie piszczy i w którym miejscu warto być i,że dysponujemy coraz większym potencjałem turystycznym,bowiem z różnych stron napływają do nas środki na remont i renowacje różnych obiektów,ale i budowę zupełnie nowych rzeczy i to wszystko z myślą o odwiedzających nas kuracjuszach i turystach wciąż i wciąż rozwijamy infrastrukturę turystyczną, a wszelkie wnioski płynące do nas do dodatkowy bodziec by rozwijać tę infrastrukturę,ale i zadbać o jej oznakowanie i każdy, kto nas od czasu do czasu odwiedza spostrzega różnicę , bowiem dobro przyjezdnych jest dla nas sprawą najważniejszą i każdy widzi i czuje,że warto nam, oprócz skarg wpisać też pochwały i pochwały też są ważne,żeby utwierdzić nas w przekonaniu,że nasze wysiłki są zauważone i widoczne i każda ocena naszych wysiłków jest słuszna,bo mamy świadomość,że ocena to kwestia kompromisu między dwoma stronami i,że każdy plus ma swój minus

  • jola

    i wciąż tu czekamy na takich ludzi,którzy swoimi pomysłami nie budzą kontrowersji,bowiem ich widzenie świata i ludzi wypływa z poszanowania tego wszystkiego co nam udało się już osiągnąć i nie potrzeba nam tu radykałów i rewolucjonistów,którzy ład naszej miejscowości chcą wywrócić do góry nogami i udowadniać nam,że zmiany,które się dokonały do tej pory są nic nie warte i trzeba powycinać,powyrzucać nasz dotychczasowy dorobek i najlepiej,żebyśmy wszystko zniszczyli , na podobieństwo wojennej pożogi i to nic,że tu mamy taki pałacyk klasy 00 i to nic,że taki placyk dla dzieci tu już mamy i to nic,że tu coś żeśmy sobie kiedyś posadzili to wszystko nic nie warte śmieci,które trzeba pochować gdzieś po kątach,bo prawdziwi fachowcy z prawdziwego zdarzenia wszystko wiedzą i wszystko rozumieją i mają na wszystko dobre rady i jedno co można to wpisać się do księgi podziękowań,że my bardzo dziękujemy takim fachowcom i jedno tu wyłazi z tej fachowości,tylko jedno jest nie takie jak byśmy chcieli zieleń jest nie taka jak tu niektórzy sobie wymarzyli,że jak na takie pieniądze to bida z nędzą wyłazi z tej zieleni i,że tego wszystkiego nie da się naprawić i żadne słowa za tę zieleń nas nie udobruchają i jedno co można to tylko podziękować takim fachowcom i takich fachowców to warto zgłosić do konkursu i warto pokazywać osiągnięcia myśli architektonicznych,jakich tu doczekaliśmy

  • jola

    i jedno jest tu pewne,że są ludzie,którzy faktycznie budowali Zdrój horyniecki nie od przysłowiowego zera,ale faktycznie pożoga wojenna zniszczyła wszystko co mieliśmy i właśnie pan Władysław Wróblewski w takiej sytuacji faktycznie się znalazł i może się czuć twórcą powojennego Zdroju i,że może jednak warto by dokonać korekty w tytule artykułu i słowo Zdrój napisać z dużej litery z szacunku dla wkładu pracy włożonego w zbudowanie od podstaw wszystkiego, i infrastruktury materialnej, i budowania też wizerunku miejscowości poprzez właściwy dobór ludzi do określonych zadań i tak sobie myślę,że nie każdy z nas potrafi to docenić,bo po prostu nie ma tu u nas jeszcze osób,które umieją zadbać o nasze postrzeganie historii rozwoju naszej miejscowości w oczach mieszkańców,ale też i w oczach osób nas odwiedzających i ciągle tylko słyszymy narzekania ,że to nie tamte i tego nie ma i historia to taki zapomniany rozdział naszego życia i nie pamiętając o historii nie umiemy docenić tego,co już mamy i nie potrafimy też znaleźć w sobie szacunku dla tradycji zdrojowych i na takim gruncie wyrastają nam inwestycje,które lekceważą nasz dotychczasowy dorobek,bo my sami lekceważmy przeszłość,która nas ukształtowała i,że naszą historię budowali anonimowi ludzie i takie są właśnie informacje o nas i na próżno szukać nazwiska – Wróblewski – w przewodnikach , są tylko ogólnikowe wzmianki co zbudowano i kiedy i ,że tak w sumie to nic nikomu nie przeszkadza,wszystko jest w porządku i możemy być zadowoleni i,że najważniejsze,żebyśmy tylko zdrowi byli i jak będziemy zdrowi to ,,jak zarobim dwieści złotych” to zrobimy sobie gwiazdkie z nieba i pojedziem do Lwowa ,bo nie masz nic cudniejszego nic miasto Lwów