Historia

Terror UPA na ziemi horynieckiej

Na przełomie marca i kwietnia 1944 roku powstała pierwsza sotnia UPA w naszym regionie. Tereny gdzie rozwijała się organizacja, to największe skupisko Ukraińców w okolicy, czyli Gorajec – Brusno. Dowódcą był Iwan Szpontak ps. Zalizniak. Trzon tej sotni stanowiła grupa około 20 policjantów, którzy zdezerterowali z posterunku w Rawie Ruskiej. Uzbrojeni i wyszkoleni przez Niemców, od razu mogli prowadzić działania militarne. Z czasem szeregi oddziału Żeliźniaka powiększały się dzięki kolejnym dezerterom i lokalnym bojówkarzom. Proces powstawania i losy tej sotni, opisuje jeden z żołnierzy UPA o pseudonimie „Kozak” w książce: „Ostatni nabój z ładownicy”.

Dość szybko ludzie Żeliźniaka utworzyli gotowy do działań oddział, bo 19 kwietnia zrobiono coś w rodzaju chrztu bojowego. Padło na Polską wioskę Rudka (przed wojną była w obrębie gminy Horyniec). O świcie podstępem wjechano do wioski, omijając wiejską samoobronę i zaczęto mordować, oraz palić zabudowania. Zginęło 65 ludzi. Od Rudki zaczął się terror nie tylko na ziemi horynieckiej, ale także w całym regionie, za sprawą Szpontaka. Mordowano praktycznie w każdej wiosce. Do dziś społeczeństwo nie może i raczej nie przebaczy Ukraińcom za to, co zrobili 70 lat temu.